Czy lokalne targowiska są dziś potrzebne?

Lokalne targowiska w ostatnich latach wspierane są m.in. w ramach rządowych programów „Mój rynek”. Rozbudowa i rozwój targowisk ma dać szansę rolnikom na uzyskiwanie dodatkowych dochodów, a jednocześnie wyjść naprzeciw oczekiwaniom konsumentów i umożliwić mieszkańcom miast zakupy świeżych, wysokiej jakości produktów, prosto z gospodarstwa. Rynki są odbiciem pór roku. Wiosną kupimy tu sadzonki, latem pierwsze owoce, a jesienią zrobimy zapasy na zimę.

Szczególnie wiosną rynek w Drohiczynie tętni życiem, podkreśla Joanna Korpysz z Ośrodka Wspierania Produktu Lokalnego Zagubek, instytucji działającej w strukturach MGOK Drohiczyn, powołanej także po to by wspierać lokalnych producentów, a kupującym ułatwiać dotarcie do nich i robienie zakupów u źródła.

Lokalne ryneczki i targowiska na przestrzeni lat przeżywają swoje wzloty i upadki, gdy w sklepach brakowało towaru były najlepszym miejscem do robienia zakupów, potem moda kupowania na targowiskach podupadła. Dziś są miejsca, gdzie przede wszystkim szukamy produktów lokalnych producentów – rolników, sadowników. Rola bazarków to jednak coś więcej niż tylko zakupy, podkreślają bywalcy cotygodniowego targowiska w Drohiczynie. O każdej porze roku jest to też miejsce spotkań i rozmów mieszkańców, co jest szczególnie ważne w niewielkich miejscowościach. Jedni przychodzą na bazarek po zakupy, inni by spotkać znajomych.

Przed wiekami organizacja targów i jarmarków była przywilejem nadawanym przez króla, a pozwolenie na handel w określone dni wpływał na rozwój miast. Dziś lokalne ryneczki nie maja już takiej rangi, ale są ważne dla lokalnej społeczności.

Posłuchajmy drohiczyńskich rozmów zasłuchanych w dzień targowy, gdy na ryneczek wybrała się z radiowym mikrofonem Agnieszka Bolewska-Iwaniuk.